
Wszyscy wiemy, że z Chuckiem nie ma żartów. Po tym jak pan N policzył do nieskończoności - dwa razy, zneutralizował tablicę Mendelejwa, ponieważ osobiście zna tylko element niespodzianki, trzasnął drzwiami obrotowymi, zmoczył wodę i dostał prawdziwego kurczaka w chińskiej restauracji, nikt nie przejdzie obojętnie obok legendarnej postaci strażnika Teksasu (oczywiście, trzeba na film spojrzeć szerzej - Teksas to metaforyczne przedstawienie wszechświata, stworzonego przez Boga w sześć dni, bo Chuckowi się spieszyło do kolejnej akcji).
Wielki Chuck! Pamiętajcie tylko, by przypadkiem nie wejść w zasięg jego półobrotu (o którym pięknie pisał już Kopernik, jak podają liczne źródła internetowe...)

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz