wtorek, 31 stycznia 2012

Chłop w księdze Guinnessa

Ha, nie mogłabym się nie pochwalić - moje Chłopię trafiło do księgi Guinnessa. I to nie ze względu na swoje bardzo giętkie ciało czy największy biceps świata. Nie, raczej za bardzo giętki umysł i najmniejszy wykreowany pejzaż.
Proszę, kto nie wierzy niech przyjrzy się temu maleńkiemu czekoladowemu herbowi (Tablerone mniam mniam) Helwecji - maciupkiemu i wciąż mimo tego okrutnemu szczytowi Matterhornu. To maciupkie dzieło ma

wysokość 20nm i zostało wykreowane przez AFM czyli mikroskop sił atomowych dyrygowany cierpliwą ręką Chłopa (wyobraźcie sobie gorące ostrze noża, którym rzeźbicie powoli i z bardzo geometryczną precyzją zgłębień w maśle - podpowiada łopatologicznie Chłop).
Górka została wygenerowana warstwa po warstwie na podstawie obrazu topograficznego kartografów szwajcarskich. Filmik znajdujący się na stronie psysorg.com ilustruje proces "malowania" widoczku.
Kto chciałby przeczytać więcej, nich zerknie na artykuł w Science lub po naszemu na interia.pl.

A na dowód, że z tym Guinnessem to nie ściema, poniżej kopia strony z wydania niemieckiego z przedstawionym mikro-Matterhornem:
Podziwiajcie zatem i gratulujcie mi Chłopa na schwał!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz