czwartek, 26 stycznia 2012

bikini i narty

Koleżanka w pracy :
- Słuchaj ! Moja młodsza (13-latka bodajże) jedzie na tydzień narty z klasą. Przyglądałam się, jak pakuje samodzielnie swój plecak. Wszystko O.K. Aż do momentu jak młoda wyciąga bikini i też ładuje w plecak. Pytam zupełnie zaskoczona : A po co ci strój kapielowy na narty ? A ona na to – no jak to? Pod prysznic, wszystkie dziewczyny ubierają bikini pod prysznic.
Koleżankę najwidoczniej trafiło i nie puściło, bo cała zaaferowana ciągnie:
- Dajesz radę uwierzyć ? W dobie, kiedy pornole oglądają się do śniadania, błony dziewicze tracą w przedszkolu, a kamasutrę znają lepiej niż tabliczkę mnożenia, dziewczynki pruderyjnie pod natryski ubierają bikini !

Hmmm cóż, specjalnie trudno mi z problemem polemizować – nie specjalnie jestem w kontakcie z nastoletnią generacją. Ale taki pomysł mi się nasunął : jeśli wy, rodzice nastoletnich dzieciaków, chcecie podglądnąć ich życie seksualne, przyjrzyjcie się dokładnie ich aparatom na zębach, czy aby tak się nie plącze jakiś młody włos łonowy. Oczywiście, nie dotyczy to niestety rodziców o dzieciach z uzębieniem idealnym, wy musicie poradzić sobie jakoś inaczej.

A póki co dużo dziecięcej beztroski Wam życzę, kochani rodzice!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz