poniedziałek, 3 stycznia 2011

Pierwszy poniedziałek 2011

Nie wiem jak to jest u innych, ale ja nie cierpię powrotów do pracy po świętach
końca roku. Najpierw nie lubię całego rytuału życzeń przedświątecznych, ale mimo
wszystko jeszcze gorzej znoszę pierwsze dni w pracy po nowym roku. Wszyscy czuja
się zobowiązani do życzenia innym zdrowia, powodzenia i czego tam jeszcze. Ci
bardziej nadobowiązkowi robią nawet rundkę po biurach, by przy okazji
tradycyjnego Alles gute wypytać o okres świąteczny, o plany i rezolucje na
nadchodzące 12 miesięcy. Dzielą się swoimi obrazkami z Bożego N i wzdychają nad
trudną sytuacją pierwszego dnia po dłuższym urlopie. Włosy się jeżą pod pachami
– a ty bądź miły, słuchaj, odpowiadaj, skinaj miło głową i wyciskaj spomiędzy
zębów w miarę naturalnie i serdecznie noworoczna składankę.

Do tego wypada nasz pierwszy pracowniczy dzień w poniedziałek – kumulacje
szczęśliwych przypadków, a niech to! Ale mimo swej zrzędliwości i ogólnej
antypatii do gorączkowego manifestowania solidarności noworocznej, mam
nadzieję, że 2011 uda nam się wspólnie i każdemu z osobna.
Sobie zaś szczególnie na dzisiaj życzę szybkiego zebrania się w kupę i ruszenie
ociężałego tyłka sprzed kompa ku oczekującym mnie zadaniom!
Grüss!

Wyrównaj do środka

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz